Słoiczki lunchowe, czyli lunch w słoiku

Lunch do pracy zabieram właściwie codziennie. Głównie pomagają mi w tym pudełka, ale odkąd poznałam wygodę i przyjemność przygotowywania - a potem zjadania - lunchu ze słoika, równie chętnie sięgam po to rozwiązanie. Wymyślam więc coraz to nowsze posiłki, żeby móc ułożyć je w szkle, a potem szczelnie zakręcić.



Pierwszy pomysł powstał z potrzeby wykorzystania ryżu z obiadu z dnia poprzedniego. Do niego dołączył aromatyczny sos pomidorowy; złożyły się na niego pomidorki koktajlowe, trochę zeszklonej cebuli i świeża bazylia. Zabieliłam go łyżką jogurtu, dorzuciłam nieco wędliny oraz słonecznika i wszystko ułożyłam w słoiku.
Pierwszy słoiczek lunchowy okazał się strzałem w dziesiątkę!



Za drugim razem postawiłam na coś słodkiego - ale obecność warzywa i tak była obowiązkowa! W słoiku wylądował więc banan skropiony cytryną, płatki owsiane, ricotta, cynamon, trochę siemienia lnianego i starta marchewka. Smakowało jak ciasto marchewkowe połączone z owsianką - czyli po prostu bomba!

To nie koniec słoiczkowego szaleństwa, bo lunch w słoiku to coś o wielu możliwościach. Co Wy byście w ten sposób zabrali ze sobą do pracy? :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pizza bezglutenowa - spód do pizzy z cukinią

Ciasto mandarynkowe - bez glutenu, bez laktozy

Bezglutenowy tort cytrynowy z białą czekoladą i malinami

Zdrowe tiramisu w formie kuleczek

zBLOGowani.pl