Pączki pieczone bezglutenowe
No i nastał ten czas, kiedy każdy szuka przepisu na pączki idealne! Bezglutenowe, bezcukrowe, niskotłuszczowe... Niby nie do końca pączki, ale całkiem nieźle je zastępują! Dzielę się więc moim przepisem na pieczone bezglutenowe pączki bez cukru. Jeszcze zdążycie przed tłustym czwartkiem!
W przepisie znajduje się jeden tajemny składnik - twaróg. Jest jednak niemal niewyczuwalny, warto dać mu szansę ;) Pączki rosną puszyste i nie opadają, w smaku są właściwie neutralne, więc będą pasować do każdego nadzienia. Nie są za słodkie - można dodać więcej słodzidła lub obficie posypać je cukrem pudrem. Są idealnym pączkowym dodatkiem do gorzkiej kawy ;)
Składniki:
Jajka ucieram z ksylitolem, tak żeby uzyskały bladożółty kolor i zaczęły się pienić.
Dodaję mąki, sól, proszek, sodę, olej, skórkę z cytryny lub wanilię i twaróg - jak najdrobniej pokruszony. Miksuję, aż wszystko dobrze się połączy (ciasto będzie dość gęste, jeśli za bardzo, dodaję mleko).
Piekarnik nagrzewam do 180 stopni C. Ciasto wykładam do foremek - u mnie takie w kształcie pączków-oponek i gwiazdek; w sumie wyszło 12 sztuk, ale ciasto całkiem nieźle rośnie, więc można dać go mniej i mieć więcej pączków!
Piekę 20 minut na równomierny złoty kolor. Po tym czasie wyjmuję i zostawiam do ostygnięcia. Pączki wyjmuję z foremek dopiero, gdy całkowicie ostygną - to dość ważne, bo inaczej wilgoć z nich ucieknie i będą suche.
Gotowe pączki dekoruję lukrem albo cukrem pudrem. Nie próbowałam ich nadziewać, ale myślę, że udałoby się bez problemu :)
Ja będę jutro zajadać się słodkościami, a Wy? ;)
W przepisie znajduje się jeden tajemny składnik - twaróg. Jest jednak niemal niewyczuwalny, warto dać mu szansę ;) Pączki rosną puszyste i nie opadają, w smaku są właściwie neutralne, więc będą pasować do każdego nadzienia. Nie są za słodkie - można dodać więcej słodzidła lub obficie posypać je cukrem pudrem. Są idealnym pączkowym dodatkiem do gorzkiej kawy ;)
Składniki:
- 250 g twarogu półtłustego
- 75 g skrobi z tapioki lub ziemniaczanej
- 75 g mąki kukurydzianej
- 50 g mąki migdałowej
- 50 g mąki z ciecierzycy
- 3 jajka
- 80-100 g ksylitolu (lub innego słodzidła)
- 1 łyżka oleju
- ewentualnie 1-2 łyżki dowolnego mleka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- odrobina soli
- opcjonalnie: skórka otarta z połowy cytryny / ziarenka z połowy laski wanilii
Jajka ucieram z ksylitolem, tak żeby uzyskały bladożółty kolor i zaczęły się pienić.
Dodaję mąki, sól, proszek, sodę, olej, skórkę z cytryny lub wanilię i twaróg - jak najdrobniej pokruszony. Miksuję, aż wszystko dobrze się połączy (ciasto będzie dość gęste, jeśli za bardzo, dodaję mleko).
Piekarnik nagrzewam do 180 stopni C. Ciasto wykładam do foremek - u mnie takie w kształcie pączków-oponek i gwiazdek; w sumie wyszło 12 sztuk, ale ciasto całkiem nieźle rośnie, więc można dać go mniej i mieć więcej pączków!
Piekę 20 minut na równomierny złoty kolor. Po tym czasie wyjmuję i zostawiam do ostygnięcia. Pączki wyjmuję z foremek dopiero, gdy całkowicie ostygną - to dość ważne, bo inaczej wilgoć z nich ucieknie i będą suche.
Gotowe pączki dekoruję lukrem albo cukrem pudrem. Nie próbowałam ich nadziewać, ale myślę, że udałoby się bez problemu :)
Ja będę jutro zajadać się słodkościami, a Wy? ;)
Komentarze
Prześlij komentarz
Zaciekawiłam? Zainspirowałam? Masz pytania albo chcesz wyrazić swoją opinię? Napisz, będzie mi bardzo miło!