Dwudniowy detoks warzywno-owocowy - jak wygląda i co jeść

Detoks jest dzisiaj słowem bardzo popularnym i nic w tym dziwnego! Niestety jedzenie, które jest dostępne w sklepach nie jest wolne od polepszaczy i innych dodatków. Dużo poza tym jemy mięsa, smażonych posiłków albo obciążających wątrobę produktów. Wszystko to powoduje, że nasz układ pokarmowy pracuje gorzej, a w jelitach mogą zalegać jakieś resztki. Dlatego między innymi postanowiłam spróbować detoksu warzywno-owocowego.



Pomysł powstał dość spontanicznie. Kiedyś przeczytałam o krótkotrwałej diecie bazującej na warzywach i owocach i myśl, żeby ją wypróbować powoli kiełkowała w mojej głowie. W końcu pomysł przedstawiłam mojej Mamie i razem podjęłyśmy to wyzwanie.

Zacznę od końca, czyli od tego, co te dwa dni detoksu mi dały. O dziwo - wcale nie dużo! Jeśli więc oczekujecie spektakularnych efektów po dwóch dniach jedzenia jedynie warzyw i owoców, możecie się rozczarować. Co jednak mogę z całą pewnością stwierdzić i dla czego warto się poświęcić - to niesamowicie przyjemne uczucie lekkości, jakie panuje w żołądku podczas takiej diety.

Warto detoks stosować razem z kimś. Daje to motywację do niepodjadania, a łatwiej jest też gotować dla dwóch. Miałam to szczęście, że mój szalony (choć może wcale nie?) pomysł podchwyciła moja Mama. Warunek był jeden - to ja gotuję. Zgodziłam się, oczywiście! Mama te dwa dni zniosła prawdopodobnie lepiej ode mnie (co nie znaczy, że ja przechodziłam męczarnie), może właśnie dlatego że nie musiała zastanawiać się, co będzie na obiad.

Jeśli chodzi o liczby - po dwóch dniach ja na wadze miałam mniej o 0,2 kg. Moja Mama z kolei więcej - ale myślę, że to absolutnie nie może być brane pod uwagę. Każdy przecież zareaguje inaczej.

Zasady diety warzywno-owocowej są proste: jemy tylko warzywa (bez ziemniaków) i owoce. Osobiście jednak nie wyobrażam sobie nie jeść ich z tłuszczami. Dlatego w moim menu pojawiło się siemię, słonecznik i odrobinę oleju. Nie powinno pić się też kawy i herbaty; ustaliłyśmy jednak z mamą, że jedna nie za mocna kawa - czarna - będzie ok. Nie chodzi przecież o to, że jeśli w ciągu tych dwóch dni zrobisz coś "nie tak", detoks będzie nieważny. Układ pokarmowy i tak odpocznie.

Zanim przejdę do tego, co przez te dwa dni pojawiało się na moim talerzu, podzielę się kilkoma radami:
1. Zaplanuj wszystko wcześniej. Zrób listę posiłków, policz, ile czego potrzebujesz i zrób zakupy. Warzywa można spokojnie przechowywać przecież dwa dni, a nawet i więcej, więc dzięki temu wszystko będzie zawsze pod ręką i nie będziesz się stresować, że zabrakło ogórka albo papryki.
2. Zachęć do detoksu drugą osobę. To naprawdę super sprawa! Oczywiście, możesz to zrobić w pojedynkę, nic nie stoi na przeszkodzie. Ale działanie we dwójkę jest bardzo motywujące.
3. Dzień przed i dzień po także jedz lekko. W przeciwnym wypadku organizm może doznać szoku. Zwiększ ilość warzyw, pitej wody, nie smaż. Jak możesz, zrezygnuj z pieczywa, ryżu, kaszy.
4. Dużo pij. Najlepiej wodę i wodę z cytryną. Świetnie sprawdzą się też herbatki ziołowe.
5. Podejdź do sprawy pozytywnie! Jeśli detoks warzywno-owocowy ma być dla ciebie tylko stresem - nie warto. Zapewniam jednak, że nie ma w nim niczego przerażającego. Tak, można odczuwać głód - ale naprawdę da się go znieść.

I w końcu przyszedł czas na opis mojego detoksu - posiłek po posiłku. (proporcje na 1 osobę)

DZIEŃ PIERWSZY

- szklanka ciepłej wody z cytryną

Śniadanie:
- duszone na odrobinie wody warzywa: 1/2 papryki, 1 pomidor, 1 łodyga selera naciowego, 1 marchewka
- łyżka awokado, łyżka słonecznika
- szklanka soku owocowego
- czarna kawa z cynamonem

Drugie śniadanie:
- koktajl: 1 banan, 1 kiwi, 1/2 jabłka, garść szpinaku łyżka awokado, pół łyżeczki chlorelli, łyżka soku z cytryny

Obiad:
- zupa z botwinki (przepis jest tutaj)
- frytki warzywne: 1/3 selera, 1 pietruszka, 1/2 cukinii (też będzie przepis)
- duszona czerwona cebula z oregano (1/2)

Podwieczorek:
- podgotowane z odrobiną oleju warzywa mrożone - brokuły, kalafior, marchewka (1/2 opakowania)
- 2 ogórki kiszone
- 2 śliwki suszone

Kolacja:
- 1/2 grejpfruta, 1 mała marchewka
- sałatka: 1/4 sałaty lodowej, 2 ogórki kiszone, 1/2 papryki, łyżeczka siemienia

W między czasie piłam herbatki owocowe: miętową, miętowo-rumiankową i dużo wody. Aż do podwieczorku czułam się super, właściwie nie odczuwałam głodu. Problem pojawił się tuż przed kolacją - naprawdę poczułam się głodna i zaczęła mnie boleć głowa. Rozwiązaniem było podwyższenie sobie cukru - i tutaj dobrze poradził sobie grejpfrut i marchewka.

DZIEŃ DRUGI

- szklanka ciepłej wody z cytryną

Śniadanie:
- 1/4 sałaty lodowej, 2 małe ugotowane buraki, 2 ogórki kiszone, łyżka awokado z solą i cytryną
- szklanka soku owocowego
- czarna kawa z cynamonem

Drugie śniadanie:
- koktajl: 1 banan, 1 kiwi, 1/2 gruszki, 2 łyżki jagód, garść szpinaku, 2-3 cm cukinii, pół łyżeczki chlorelli, łyżka soku z cytryny, łyżeczka siemienia lnianego

Obiad:
- zupa z botwinki
- duży pomidor
- kapusta kiszona (ok. 150 g) z marchewką

Podwieczorek:
- sałatka owocowa z jabłka i brzoskwini
- marchewka, 2 suszone śliwki

Kolacja:
- duszone warzywa: 1/3 cukinii, 1/2 papryki, 1/2 czerwonej cebuli, 1 łodyga selera naciowego

Podczas gotowania obiadu nastąpił kryzys - miały być placki z cukinii, ale absolutnie nie wyszły, więc trzeba było ratować się inaczej. Trochę mnie to zniechęciło i kolację wyjątkowo robiła Mama. Wypiłam poza kawą i wodą herbatę owocową, kawę z cykorii i miętę. W ten dzień głowa mnie nie bolała (zjadłam więcej owoców - może dlatego). Przed pójściem spać czułam lekki głód, ale po przebudzeniu właściwie nie czułam się głodna.

Czy powtórzę detoks? Tak! Już z Mamą o tym myślimy ;)

Co Wy na to? Spróbujecie? A może już jakiś detoks zaliczyliście?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pizza bezglutenowa - spód do pizzy z cukinią

Ciasto mandarynkowe - bez glutenu, bez laktozy

Bezglutenowy tort cytrynowy z białą czekoladą i malinami

Zdrowe tiramisu w formie kuleczek

zBLOGowani.pl